Rozdział 63
„Naprawdę?” powiedziałem, wymuszając uśmiech i czując się nieco zaniepokojony.
W końcu był moim mężem. A jednak wydawał się bardziej skupiony na znalezieniu dowodów moich przestępstw niż mężczyźni, których spotkałam tylko kilka razy. Widok mnie wychodzącej z komisariatu bez szwanku musiał go rozczarować.
Nagłe uderzenie ręki na moim ramieniu przerwało moje rozmyślania.