Rozdział 587
Słowa Pete'a umilkły, gdy nagle opuścił głowę. Cała górna część jego ciała zsunęła się z kadru kamery, pozostawiając za sobą tylko pustą białą ścianę.
Nie zdawał sobie sprawy, że gra cieni go zdradza – jego drżąca sylwetka i szybkie przesunięcie oczu nie umknęły mojej uwadze.
„Pete..” zawołałem cicho.