Rozdział 547
Byłem trochę zagubiony. Co Nicholas miał na myśli, mówiąc to wszystko? Ale bez względu na wszystko, chciałem po prostu odejść. Pozostanie tutaj było duszące.
Odwróciłam się, by odejść, tylko po to, by usłyszeć za sobą pospieszne, bose kroki. Każdy krok był pilny, szybko się zbliżał.
Noc była zbyt emocjonalna, nieodpowiednia pora na sugestywne słowa. Kto wiedział, ile fizycznego pożądania mieszało się z tymi rzekomymi wyrazami miłości?