Rozdział 491
Płaszcz Nicholasa załopotał, jakby poruszał go niewidzialny wiatr. Zbliżył się do mnie z wściekłością. Podszedł bliżej, szarpnął drzwi samochodu i złapał mnie za nadgarstek.
„Próbujesz mnie przejechać?”
Wyciągnął mnie z samochodu. W następnej sekundzie uszczypnął mnie w brodę i uniósł moją twarz, by spotkać się ze swoim wściekłym spojrzeniem. Było ono przepełnione nienawiścią, która zniszczyłaby cały świat, jakby chciał mnie pożreć w całości.