Rozdział 413
Chociaż uśmiechałam się, patrząc na Frances, moje serce krwawiło. Zastanawiałam się, jak ona może mówić do mnie tak słodkim tonem. Czy kiedykolwiek pomyślała o mnie jak o rodzinie, kiedy dawała mi te miski ziołowych toników?
Słowa Frances natychmiast wywołały zamieszanie w niegdyś cichej sali konferencyjnej. Był to najgłośniejszy hałas, jaki kiedykolwiek widziałem, odkąd wszedłem do sali konferencyjnej.
„Panie Douglas, kim są ci ludzie? Zaraz zaczniemy nasze spotkanie. Dlaczego przyprowadzają tu członków swoich rodzin?”