Rozdział 327
Nie rozumiałam, co mówił Nicholas, ale wiedziałam, że nie mogę pozwolić Nicholasowi zabrać mnie tak po prostu. W przeciwnym razie moja podróż do rezydencji Goodwinów poszłaby na marne.
Karen podeszła, by zaprosić nas entuzjastycznie. Skinęłam głową, ale Nicholas szybko przytrzymał moją głowę. Widząc to, Karen szybko odepchnęła Marcusa, chcąc, by przekonał nas do pozostania.
Jednak Marcus stał tam po prostu napięty, nieruchomy.