Rozdział 247
Przyglądałam się, jak samochody przejeżdżały obok nas, a westchnienia Yasmine stawały się coraz głośniejsze.
„Nie pozwolę ci pochylić głowy przed tym draniem. Jeśli zajdzie taka potrzeba, po prostu skontaktujemy się z Silasem. Kiedyś był twoim mentorem. Wątpię, żeby siedział z założonymi rękami i nie podał pomocnej dłoni, prawda?”
Zebrałam wzrok i odwróciłam się, by spojrzeć na Yasmine. „Nie idź do niego po pomoc”.