Rozdział 200
Miałem nonszalancki wyraz twarzy i spokojnie skinąłem głową. Do tego czasu pogodziłem się ze swoim losem.
„Jeśli tak, to modlę się o to, abyś miał zdrowe dziecko, panie Hawk.”
Byłem trochę smutny. Nie sądziłem, że wszystko tak łatwo się załatwi. Mój smutek musiał wynikać z tego, że nie mogłem dostać aktywów, które obiecał mi Daniel. To było to, co sam siebie przekonałem.