Rozdział 146
Dopiero gdy wsiadłam do prywatnego odrzutowca, którego zarezerwował mi Nicholas, zdałam sobie sprawę, że jego oferta podróży poślubnej nie była żartem.
Kiedy zapytał, dokąd chcę pojechać, nie potraktowałam tego poważnie i mimochodem wspomniałam o tropikalnej wyspie, lekceważąc to jako słodkie nicki z jego strony. Zwłaszcza po naszej kłótni, w ogóle nie odważyłam się o tym myśleć.
Gdy wędrowałem po samolocie, pojawił się za mną, podążając tuż za mną. Najwyraźniej chętny do przypisywania sobie zasług, powiedział: „Czy więc jesteś zadowolony z moich ustaleń?”