Rozdział 117
Przechyliłem głowę niewinnie. Potem zapytałem nonszalancko: „Dlaczego o nim wspomniałeś?”
Na mojej twarzy natychmiast pojawił się wyraz zrozumienia. „Och... Chcesz, żebym cię chronił następnym razem?”
Następnie wyciągnęłam rękę, żeby uszczypnąć Nicholasa w nos, a następnie stuknęłam w jego czubek, tak jak on zawsze to robił mi w tamtych czasach.