Rozdział 85
Tori brzmiała jak szalona, a jeśli jej szybkie pukanie było jakimkolwiek wskaźnikiem — coś się stało. Bliźniaczki i ja wyszliśmy z łóżka w mgnieniu oka, wpychając na siebie każdy możliwy element garderoby. Być może spanie nago miało swoje minusy.
Otworzyłam drzwi szarpnięciem, gdy bliźniaki przynajmniej założyły szorty. Tori wpadła jak burza, jej ogniste loki były kompletnym bałaganem, a oczy dzikie. Ja wciąż zakładałam własną koszulę, całkowicie rezygnując ze stanika.
„ Co?” wyjąkałam, chwytając Tori delikatnymi dłońmi. Szukałam w jej oczach odpowiedzi, ale znalazłam tylko strach i pytania. „Co się stało?”