Rozdział 420
„ Nie, nie.” Krzepki mężczyzna pośpiesznie pokręcił głową. „To ta właściwa. Zdjęcie w dokumentach dowodzi, że to ona, ale nie wiem, dlaczego teraz jest ślepa.”
Po wysłuchaniu wyjaśnień rosłego mężczyzny, mężczyzna o kobiecym usposobieniu złagodził wyraz twarzy, ale spojrzenie w jego oczach pozostało ostre.
„ Dobrze; skoro już ją widzieliśmy, to najpierw odejdźmy. Znajdziemy kogoś, kto będzie ją pilnował i notował jej codzienne czynności. Potem znajdziemy okazję, żeby ją porwać, a kiedy już to zrobimy, nie sądzę, żeby Lucius po prostu stał i patrzył” – powiedział zimnym głosem, mrużąc oczy.