Rozdział 297
Szum wydarzeń rozgorzał na nowo niemal natychmiast, gdy reporterzy podnieśli mikrofony i kamery, po czym rzucili się naprzód, mając nadzieję, że uda im się przebić przez barykadę strażników.
Choć przy wejściu głównym znajdowało się więcej reporterów niż ochroniarzy, po tej stronie kompleksu proporcje były wyraźnie odwrotne.
Dzięki temu trzydziestu strażników na miejscu mogło z łatwością powstrzymać około dwudziestu reporterów, którzy nie byli w stanie przebić się przez barykadę, nawet gdy próbowali się bronić i parli naprzód.