Rozdział 120
Słysząc jej obawy, Toby złagodził spojrzenie, podnosząc się, by otrzeć kącik ust. Miał zamiar zapewnić ją, że wszystko jest w porządku, gdy minęła go i skierowała się w stronę Charlesa.
Sonia wzięła rękę Charlesa i zbadała ją. „Czy twoja ręka jest w porządku?”
Charles zdawał się odłożyć gniew za siebie, gdy się uśmiechnął. „Tak, jestem w doskonałym stanie”.