Rozdział 112
Sonia już wiedziała, że zmierzwiła mu pióra. Gdy odwróciła wzrok, uśmiechnęła się słabo. „Och, przepraszam, prezydencie Fuller. To moja prawdziwa strona. Zawsze pokazuję swoją bezpośrednią stronę moim wrogom”.
Jej wróg? Toby zacisnął pięści, gdy był w szoku, gdy dowiedział się, że ona widziała w nim wroga.
Jedyne pytanie, które go dręczyło, dotyczyło powodu jej wrogości. Czy jest wobec mnie nieprzyjazna wyłącznie z powodu mojego zachowania, czy też jest zła z powodu Tiny?