Rozdział 677 Zdejmij maskę
Rachel milczała. Pochyliła się, by pozbierać rozrzucone na podłodze potłuczone odłamki i wrzuciła je bezgłośnie do kosza na śmieci.
To już drugi raz tej nocy, kiedy musiała sprzątać resztki.
Alberto był upartym człowiekiem. W chwili, gdy poprosił ją o odejście, Rachel powinna była odejść bez słowa. Ale z jakiegoś powodu jej serce zmiękło i została.