Rozdział 42 Chicago
Kiara obudziła się rano odświeżona, wyciągnęła ramiona nad głowę i ziewnęła, a poranne światło słoneczne wpadało przez okno. Rozejrzała się po sypialni, czując zadowolenie i radość z życia. Nadchodzący dzień wydawał się pełen obietnic i nie mogła się doczekać, aby zacząć. Wytoczyła się z łóżka, włożyła kapcie i poczłapała do kuchni, aby zrobić sobie filiżankę kawy.
Gdy kawa się parzyła, spojrzała przez okno i podziwiała widok. Drzewa dopiero zaczynały przybierać jesienne kolory, a powietrze było rześkie i chłodne. Był piękny poranek i była wdzięczna, że mogła się nim cieszyć.
Gdy weszła na balkon, wzięła głęboki oddech chłodnego, rześkiego powietrza. Spojrzała na miasto poniżej, a migoczące światła budynków były jak milion małych gwiazd, i pozwoliła sobie na chwilę relaksu.