Rozdział 117 117
„Nie rozumiem tego” – powiedziała po chwili Aislinn. „Nie rozumiem, dlaczego nie masz problemu z opowiadaniem mi o tym wszystkim, a nikt inny nie uważa, że ja sobie z tym poradzę”.
Makeda wzruszyła ramionami. „Nie mam nic do zyskania ani stracenia. Reszta stada obawia się, że mogą powiedzieć lub zrobić coś złego. Nie ma znaczenia, czy konsekwencją będzie to, że źle zrozumiesz i zdenerwujesz się lub zrobisz coś, co może zdenerwować alfę. Twoim prawdziwym problemem jest to, że Cullen Arnauk jest silnym przywódcą, a jego stado się o niego troszczy. Próbują cię nie odstraszyć i nie wiedzą, co to zrobi. Ja z kolei nie przejmuję się jego uczuciami ani twoimi. Najbardziej fascynują mnie twoje reakcje na to wszystko i fakt, że możesz być tu nawet przez miesiąc i nadal nie wiedzieć, o co chodzi”. Uśmiechnęła się rozbawiona. „Jest coś bardzo seksownego w twojej naiwności”.
„Zawsze zamieniasz rzeczy w seks”. Aislinn uniosła brwi na Makedę. Zaczęła ją lubić.