Rozdział 55: Do jeziora
Ashton
Byłam tak zmęczona, że po prostu padłam na łóżko. Nie mogę uwierzyć, że pieprzy mnie już od kilku godzin, jest prawie poranek, ale on nadal nie wydaje się być zmęczony pieprzeniem mojego już wiotkiego i obolałego ciała i nie wydaje się, żeby zabrakło mu spermy. Leżałam na łóżku, zmęczona i łapiąca powietrze.
„Hej! Jeszcze nie skończyłam. Nadal cię pragnę, Ash.” Zie powiedziała nagle i potrząsnęła moim ciałem.