Rozdział 31: Pocieszanie masochisty
Ashton
Nerwowo otworzyłam oczy, gdy samochód nagle się zachwiał. Prawie spadłam z siedzenia, na szczęście czyjeś ręce mnie powstrzymały.
„Hej, przepraszam, droga jest trochę wyboista, bo zaraz wjedziemy do lasu” – poinformował mnie Zie. Podparłam się o jego uda i usiadłam prosto. Przewróciłam oczami, podpierając się rękami, po czym wyjrzałam na zewnątrz. Wokół widziałam tylko drzewa. Było tak cicho, czułam się przyjemnie i spokojnie, ale nie tak było do momentu, aż zobaczyłam Joego na przednim siedzeniu.