Rozdział 56: Poranna kawa
Ashton
Reflektor skupił się na mnie. Nie mogłem nie rozglądać się po otoczeniu, gdy spojrzałem przed siebie, zobaczyłem wielu ludzi ubranych w piękne tkaniny. Nie mogłem rozpoznać ludzi przede mną, ponieważ wszyscy mieli na sobie maski.
„Gdzie jestem?” – zapytałem, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Ludzie przede mną zaczęli się śmiać, aż nagle ktoś podniósł rękę i krzyknął, ale nie mogłem go usłyszeć, nie mogłem widzieć ludzi przede mną.