Rozdział 64
„Nie wspominaj o tym. W każdym razie jesteśmy rodziną. Nie przemęczaj się, dobrze?” Dominic powiedział do Mii, zanim się rozłączył. Następnie odwrócił się, by spojrzeć na pozostałych uczestników z niewzruszoną twarzą. „Na co się gapisz? Jeśli raporty wyjdą tak do dupy jak w tym miesiącu, wszyscy zostaniecie zwolnieni”.
Najwyższa kadra zarządzająca spojrzała po sobie, zastanawiając się, kto przed chwilą dzwonił do Dominica.
Czy to może być jego żona? Bo w jednej chwili Dominic był ziejącym ogniem diabłem wcielonym. W następnej chwili był pełen miłości i troski.