Rozdział 11
Tym razem Mia nic nie powiedziała. Odprowadziła Patricię.
Dominic patrzył, jak odchodzą, a potem odwrócił się, by stanąć twarzą w twarz z Bobem i Mary. Jego wyraz twarzy natychmiast zmienił się z łagodnego na mroźny. Minęły lata, odkąd osobiście zajmował się tymi sprawami, ale nie mógł tego przeczekać.
Jak Bob i Mary śmiali znęcać się nad Mią! Mieli życzenia śmierci!