Rozdział 5
Żołądek Mii zaburczał na myśl o tym, co za chwilę wydarzy się na tym łóżku. Mimo to opanowała się i odwróciła, by udać się do garderoby, by spakować swoje rzeczy. Nie zajęło jej dużo czasu spakowanie wszystkiego do walizki.
„Kaleb, ta walizka wydaje się być markowa. Kup jej torbę nadającą się do recyklingu, żeby mogła włożyć do niej swoje rzeczy” – powiedziała Maya.
Wkrótce Kaleb przyniósł brudną torbę nadającą się do recyklingu. Rzucił ją pod nogi Mii i powiedział: „Użyj tego”.
Mia pochyliła się, żeby otworzyć walizkę. Za nią Maya powiedziała: „Pamiętaj, żeby później sprawdzić jej rzeczy. Nie chcemy, żeby zabrała coś, co do niej nie należy”.
Na jej słowa Mia przypomniała sobie, co Timothy powiedział o pozbyciu się dziecka. Był tylko w łazience; gdyby dowiedział się o teście ciążowym, nie miałaby szans zatrzymać dziecka.
Kaleb i Maya stali na straży przed garderobą. Mia spojrzała na test ciążowy, który zakopała ze swoimi rzeczami, po czym podjęła decyzję.
Odwróciła się i potajemnie rozdarła test ciążowy na strzępy, wpychając je sobie do ust i połykając. Kiedy patrzyła na ubrania Timothy'ego w szafie, jej serce powoli umierało,
Od dziś jej dziecko nie będzie miało nic wspólnego z rodziną Barrettów. Mia odwróciła się, by wyjść z szafy ze swoją torbą nadającą się do recyklingu. „Chcesz to sprawdzić?”
Maya zasłoniła usta, wyglądając na zniesmaczoną. „Boże, wyjdź stąd, zanim sprawdzisz te rzeczy. Ta torba śmierdzi!”
Gdy Timothy wyszedł spod prysznica, nie mogła odgonić Mii. Nie mogła pozwolić, by Mia się ociągała.
Kaleb zrobił krok do przodu, żeby odepchnąć Mię. „Jesteś głuchy? Wynoś się stąd!”
Mia wyszła z willi sama. To była krótka odległość, ale czuła, że zajęło jej to wiek, żeby tam dotrzeć.
Kaleb wyrwał jej torbę nadającą się do recyklingu i wysypał jej zawartość na ziemię, jakby chciał czegoś poszukać. Szkoda, że Mia już połknęła test ciążowy.
Mia kucnęła na ziemi, chcąc podnieść swoje rzeczy.
W tym momencie zadzwonił jej telefon. Kiedy odebrała i usłyszała głos Patricii, łzy zaczęły spływać jej po twarzy.
Udało jej się przetrwać upokorzenie ze strony Mayi i niezrozumienie ze strony Timothy'ego bez uronionej łzy, ale nie mogła już dłużej powstrzymywać się, słysząc głos Patricii. Zakrztusiła się, gdy powiedziała: „Ciociu Patricio”.
„Mia, dlaczego płaczesz?”
„Rozwodzę się, ciociu Patricio. Znów tracę rodzinę”.
„Och, ty głuptasie. Kto powiedział coś o tym, że nie masz rodziny? Tak cię nazywam, twoja rodzina mnie namierzyła. Masz trzech starszych braci, którzy są z rodziny Lane w Nord City.
„Masz też trzech starszych kuzynów, co oznacza, że masz sześciu starszych mężczyzn, którzy się tobą opiekują. Są tu dla ciebie i są twoją rodziną” – powiedziała Patricia.
Mia się zawahała. „Moja rodzina?”
Już dawno wiedziała, że jest sierotą, ale nigdy nie pomyślała o szukaniu swojej biologicznej rodziny. Ponieważ jej rodzice jej nie chcieli, nie musiała ich szukać.
„Nie płacz, Mia, i spiesz się do domu. Nie potrzebujemy tych bogatych ludzi! Albo może mogę mieć twojego brata-”
Zanim Mia zdążyła cokolwiek powiedzieć, połączenie zostało przerwane, ponieważ bateria w jej telefonie się wyczerpała.
Jej serce było w rozsypce, choć . Czy jej rodzina naprawdę ją znalazła?
„Co teraz robisz, Mia?”
W tym momencie Timothy wyszedł z willi w luźnym szlafroku. Był na tyle miły, że pozwolił jej zostać jeszcze kilka dni, aby mogła wszystko przetworzyć. Jednak ona już spakowała swoje rzeczy, aby wyjechać, podczas gdy on był pod prysznicem.