Rozdział 57
Zanim Mia zdążyła cokolwiek powiedzieć, Mildred wtrąciła się pochlebczo. „Musisz być Timothym. Szczerze mówiąc, Mia nawet nie powiedziała nam, że cię poślubi. Nie spodziewaliśmy się, że będziesz aż tak wybitny! To musi być błogosławieństwo z niebios.
„Jeśli Mia kiedykolwiek się źle zachowa lub wpadnie w złość, możesz mi o tym powiedzieć. Dam jej nauczkę!”
Mary się uśmiechnęła i dodała: „Tak, dokładnie. Teraz jesteśmy rodziną, więc powinniśmy sobie pomagać, kiedy tylko jest to konieczne”.