Rozdział 53
Shelly wciąż była pełna stłumionej frustracji. Nie miała gdzie jej dać upustu. Co gorsza, Laura śpiewała peany na cześć Mii. To ją irytowało do granic możliwości.
Wilhelmina powiedziała znacząco: „Widziałam ją w małym studiu. Wyglądało, jakby była tam na wywiadzie”.
Shelly usiadła na łóżku, wszelkie ślady senności zniknęły. „Potrzebuję więcej szczegółów. Podaj mi też adres”.