Rozdział 258 - Najlepsze, co kiedykolwiek jadłem
„Co się tu dzieje?” zapytała Michelle z zakłopotanym wyrazem twarzy, czując, że poszła w niewłaściwe miejsce.
Kelner odszedł, ale wszedł menadżer. „Pani Banks, proszę usiąść”.
Michelle wpatrywała się w zapachowe świece, czerwone róże, drogie wino i romantyczny czerwony motyw. Wszystko mówiło samo za siebie i nie podobał jej się ten język.