Rozdział 65
Następnie zabrano krawat, koszulę, buty, spodnie, skarpetki i slipy Zane'a. Nadzy w kopulastym świetle byli dwoma wojownikami w szczytowej formie. Gdyby stawka nie była taka, jaka była, mógłbym cieszyć się widowiskiem, szczególnie nagą częścią Zane'a.
Zamiast tego ogarnął mnie strach, szłam na uboczu, trzymając w ramionach stertę męskich ubrań, podczas gdy inni robili mi miejsce.
Niewielu faktycznie siedziało na trybunach, a były to głównie dzieci. Przy polu walki o standardowej średnicy siedmiu jardów, prawie wszyscy byli na boisku, setki wilków, które słyszałem, obstawiały nie tylko, kto wygra, ale także, kto użyje pewnych ruchów i kto będzie musiał się przekształcić, aby się uratować.