Rozdział 158
„Byłeś w Madrycie?” zapytałem.
„O tak, po Paryżu, a potem Riwierze i Florencji”. Zaśmiała się. „Sprzedałam więcej kosmetyków w ciągu ostatnich kilku miesięcy niż Macy’s. Potrzebowałam małej przerwy, a dom Alexandra jest dla mnie zawsze otwarty”.
„To miłe miejsce” – powiedziałem nieco sarkastycznie. W końcu kiedyś był to zimowy pałac króla. Zmarszczyłem brwi na nagłą myśl. „Może powinienem zabrać dziewczyny na spotkanie z ich wujkiem”.