Rozdział 139
Whitfield wstał. „Dziękuję, Wasza Wysokość.”
Sędzia dał nam znak, żebyśmy wyszli z sali, niektórzy pewni siebie, inni powłócząc nogami.
Nie wróciliśmy już do sali sądowej, lecz znaleźliśmy się na korytarzu wyłożonym zielonym marmurem i drewnianą boazerią.