Rozdział 57 Śluby
Punkt widzenia Liyi
Poranek nadszedł szybciej, niż bym chciał, a ja ledwo zdążyłem się wyspać po tym, jak całą noc siedziałem między Hunterem i Ryderem. Gdy tylko słońce przebiło się przez zasłony, obudzili się ze snu i natychmiast odwrócili się w moją stronę.
Upewniwszy się, że nie uciekłem w środku nocy, obydwoje wyskoczyli z łóżka i założyli ubrania.