Rozdział 108
Dżafar.
Świat zawirował, gdy ciężar jego słów spadł na mnie. Stracony? Moja piękna Charlotte, odeszła? Powietrze w klatce zdawało się rozrzedzać, utrudniając oddychanie.
Ryczałem nieprzerwanie; dźwięk ten przesiąknięty był pierwotnym żalem i odbijał się echem od wilgotnych kamiennych ścian.