Rozdział 65
Max nie chciał za dużo myśleć, ale nie potrafił się powstrzymać. To było tak, jakby opętał go demon, bo nie potrafił już rozpoznać samego siebie. Kiedy dotarł przed Imperial Culinaries, rzeczywiście zobaczył błyszczące Ferrari Calluma. Ognista czerwień sprawiała, że było to dość nieestetyczne, ale gorsze było zdjęcie Caitlin siedzącej przy stoliku przy oknie z Callumem, rozmawiającej i śmiejącej się podczas jedzenia. Było oczywiste, że Caitlin była w raczej dobrym nastroju. Kiedy Callum powiedział coś nierozpoznawalnego, opuściła głowę i lekko się zaśmiała, delikatnie pocierając zranioną nogę. Jej ruch nie był zbyt widoczny, ale Max i tak to zauważył. Lekko zmarszczył brwi i od razu zawołał Dextera. „Przynieś cienki koc do Imperial Culinaries”.
Dexter był już teraz nieco odporny na jego rozkazy. W końcu doświadczył czegoś jeszcze bardziej zaskakującego, więc jego wytrzymałość psychiczna wzrosła skokowo. Bardzo szybko przyniósł cienki koc.
Jednak Max rozkazał cichym głosem: „Zanieś to jej. Jej rana na nodze jeszcze się nie zagoiła, więc jej noga nie wytrzyma nieco chłodnej porannej pogody”.