Rozdział 35 Mój ojciec chrzestny jest największym człowiekiem na świecie
Maxa przywołał do rzeczywistości zapach Jordana. Spojrzał na maleńką postać Jordana przed sobą z mieszanymi uczuciami i zdał sobie sprawę, że nie wiedział, co powiedzieć tej drugiej. Jordan również się nie odzywał, siedząc cicho obok Maxa. Wydawało się, że po prostu szukał wolnego miejsca, na którym mógłby usiąść, nie przejmując się tym, kto siedzi obok niego.
Max poczuł się niesmacznie. William miał również cztery lata, ale wiódł beztroskie życie i śmiał się i płakał, jak chciał, nawet czasami będąc trochę upartym, podczas gdy Jordan, wręcz przeciwnie, miał spokój i dojrzałość nieodpowiednią do jego wieku.
Pierwsze wrażenie, jakie zrobił na nim Jordan, miało miejsce w toalecie na lotnisku. Wydawało się, że dzieciak, który patrzył na niego błagalnie, splatając nogi i marszcząc brwi, był jedynie krótkotrwałą iluzją, a Jordan przed nim był zupełnie inną postacią.