Rozdział 125
„Nie, nie, nie, nie. Młody Mistrzu Nigel, nie denerwuj się. To moja wina, popełniłem błąd, jasne?” Kenton spanikował i próbował wstać z łóżka, ale niechcący pogorszył swoją ranę.
„Auć!” Kenton zacisnął dłonie na bolesnej ranie. Jego stopy się ugięły i nieświadomie uklęknął przed Nigelem i Sabriną.
Nigel uśmiechnął się arogancko. „Nie ma takiej potrzeby”.