Rozdział 25
Dzwonił Henry.
Ton starca był zarówno rozkazujący, jak i doradczy: „Sebastian, skoro powiedziałeś, że ta kobieta była tam, aby pocieszyć twoją matkę, twoja babcia i ja postanowiliśmy zorganizować nieformalny rodzinny bankiet w ten weekend. Dziewczęta w wieku dojrzałym z zacnych i znamienitych rodzin zarówno z South City, jak i KIdon City również przyjdą na bankiet...”
„Nie idę!” Sebastian bezlitośnie odmówił, zanim starzec zdążył dokończyć słowa.