Rozdział 022 Udawanie biednego to tkanie niekończących się kłamstw
O trzeciej po południu Elizabeth odwiozła Williama do domu pickupem. Po przebraniu się ponownie pojechała, zabierając Williama ze sobą do przedszkola, aby odebrać ze szkoły dwójkę dzieci.
William w tajemnicy myślał, że ma nadzieję, że będzie mógł sam prowadzić samochód. Jednak jego żona zawsze działała szybko. Ilekroć wychodził z domu, Elizabeth siedziała już na miejscu kierowcy, a samochód powoli wyjeżdżał z garażu, czekając na jego przyjazd.
„Czy przedszkole, do którego uczęszczają dzieci, pobiera duże opłaty?”– zapytała Elżbieta .