Rozdział 527
Nie jesteś tego wart
Pan Booth pożądliwie patrzył na Whitney od stóp do głów. Chociaż widział już wcześniej niezliczone piękności, to był pierwszy raz, kiedy widział taki typ. Od najmłodszych lat Whitney jej rodzina była niezwykle zamożna. Była więc w niej odrobina szlachetności.
„ Chodź, mała piękności, wzniosę za ciebie toast.” Pan Booth podniósł do niej kieliszek i zanim Whitney zdążyła odpowiedzieć, odchylił już głowę do tyłu i jednym haustem wypił wino.