Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 701
  2. Rozdział 702
  3. Rozdział 703
  4. Rozdział 704
  5. Rozdział 705
  6. Rozdział 706
  7. Rozdział 707
  8. Rozdział 708
  9. Rozdział 709
  10. Rozdział 710
  11. Rozdział 711
  12. Rozdział 712
  13. Rozdział 713
  14. Rozdział 714
  15. Rozdział 715
  16. Rozdział 716
  17. Rozdział 717
  18. Rozdział 718
  19. Rozdział 719
  20. Rozdział 720
  21. Rozdział 721
  22. Rozdział 722
  23. Rozdział 723
  24. Rozdział 724
  25. Rozdział 725
  26. Rozdział 726
  27. Rozdział 727
  28. Rozdział 728
  29. Rozdział 729
  30. Rozdział 730
  31. Rozdział 731
  32. Rozdział 732
  33. Rozdział 733
  34. Rozdział 734
  35. Rozdział 735
  36. Rozdział 736
  37. Rozdział 737
  38. Rozdział 738
  39. Rozdział 739
  40. Rozdział 740
  41. Rozdział 741
  42. Rozdział 742
  43. Rozdział 743
  44. Rozdział 744
  45. Rozdział 745
  46. Rozdział 746
  47. Rozdział 747
  48. Rozdział 748
  49. Rozdział 749
  50. Rozdział 750

Rozdział 4

„Przestań o tym myśleć, ty mały bachorze! To ja cię urodziłam, więc wiem, jak wyglądał twój tata” – odpowiedziała Nicole. Następnie ostrzegła pod nosem: „Od tej pory nie nazywaj żadnego przypadkowego faceta „tatą”. W przeciwnym razie zostawię cię za granicą i nie sprowadzę z powrotem”.

Hayden zacisnął usta. Pomimo chęci odgryzienia się, nie wydał z siebie ani jednego dźwięku, bojąc się, że matka naprawdę zostawi go za granicą.

Nicole wyszła z lotniska z synem, aby złapać taksówkę. Ponieważ co roku wracała na wieś, aby odwiedzić grób matki, kupiła apartament w Goldwick. Apartament o powierzchni zaledwie 80 stóp kwadratowych był daleki od przestronności, ale wystarczająco duży, aby pomieścić ją i jej syna.

Właśnie zatrzymała taksówkę i miała zamiar wrzucić bagaż do bagażnika, gdy nagle dostrzegła postać w oddali. Ta wysoka postać w czerni, która emanuje chłodnymi wibracjami, czy to nie ten narcystyczny dziwoląg, którego właśnie poznałam przed lotniskową toaletą?

Obok mężczyzny stała wysoka i szczupła kobieta, która z tyłu wydawała się Nicole bardzo znajoma. Cóż, skoro mogła się związać z takim dziwolągiem, ta kobieta prawdopodobnie też nie jest zdrowa na umyśle, pomyślała Nicole złośliwie do swojego elfa, odwracając wzrok.

Zbliżał się już wieczór, gdy Nicole skończyła sprzątać dom po powrocie do domu. Gdy się otrząsnęła, nagle zauważyła, że Hayden jest dziś dziwnie cichy i ogarnęło ją złe przeczucie. Podchodząc do sofy, zobaczyła Haydena robiącego coś na laptopie na kolanach. Gdy podeszła bliżej, by przyjrzeć się, zauważyła, że trzyma w ręku dowód osobisty!

Mężczyzna na dowodzie osobistym zacisnął wąskie usta, patrząc surowo swoimi czarnymi, stalowymi oczami. Chociaż to było tylko zdjęcie, można było powiedzieć, że był bardzo zadufany w sobie. Czy on nie jest tym dziwolągiem na lotnisku?! „Hayden, skąd masz ten dowód osobisty?” Nicole z trudem powstrzymała chęć przekleństwa. Od kiedy Hayden stał się tak zdolny, by podnieść czyjś dowód osobisty…

Słysząc jej słowa, Hayden zamknął laptopa z dowodem osobistym w dłoni. Podnosząc twarz, odpowiedział z poważną miną: „Podniosłem go z podłogi. Na początku chciałem go oddać mężczyźnie, ale tego nie zrobiłem, ponieważ był dla nas niemiły”.

Nicole spojrzała na sofę, tylko po to, by odebrać jej mowę, gdy zobaczyła czarny portfel położony obok Haydena. Ten facet wydawał się mieć jakieś doświadczenie. Jeśli nie oddamy mu portfela natychmiast, gdy się o tym dowie, z pewnością uzna nas za złodziei. Wtedy nie będziemy mogli udowodnić naszej niewinności!

Poczuła się nieco bezradna. Ten mój syn naprawdę nie da mi spokoju nawet na jeden dzień, pomyślała. Podniosła portfel z sofy i przejrzał go. W środku było kilkanaście 100-dolarowych banknotów i całkiem sporo kartek, z których wyjęła jedną, która wyglądała jak wizytówka.

Wizytówka była bardzo prosta; było na niej tylko nazwisko i numer telefonu. „Colton Gardner…” Nicole mruknęła na głos. Nie mogła oprzeć się wrażeniu, że gdzieś już słyszała to nazwisko. Bez względu na wszystko, najpierw zwróćmy go, zanim zrobimy cokolwiek innego, inaczej będziemy mieli kłopoty. Wybrała numer z wizytówki.

Minęło kilka sekund, zanim udało się nawiązać połączenie. „Halo?” Głęboki i chłodny męski głos powitał ucho Nicole.

Czując, że jej skóra drży w jednej chwili, Nicole wyjaśniła: „Cześć, znalazłam twój portfel. Jestem—”

„Czy to ty jesteś tą kobietą na lotnisku?”

Nicole była zaskoczona. Nie spodziewała się, że mężczyzna będzie miał tak dobrą pamięć, by rozpoznać ją po samym głosie. „Tak, to ja”.

Colton zaśmiał się, ale jego słowa były ponure. „Jesteś dość przebiegły, prawda? Teraz masz ważny powód, żeby się ze mną spotkać”.

تم النسخ بنجاح!