Rozdział 41 Wycofanie się
(punkt widzenia Cullena)
„ Myślisz, że to jest rozwiązanie twoich problemów?” – krzyknął ze złością dr Cox z drugiego samochodu, który próbował wyprzedzić mój.
Ignoruję jego twarz, która wyzierała z okna samochodu i nakazuję szoferowi przyspieszenie. Wiedziałem aż za dobrze, jak wściekły będzie doktor, a jego usta nie robią mi żadnej przysługi. Nie zwracając na niego uwagi, pobiegłem na lotnisko i bezmyślnie wszedłem do środka. Rozkazałem moim ludziom, aby zatrzymali go w wejściu, tak bardzo jak tylko mogli. To byli strażnicy, którzy pracowali wyłącznie dla mnie, więc jego władza nad nimi była znacznie mniejsza.