Rozdział 114 Nieodpowiadający sponsor
„Ha-ha! Chcesz do kogoś zadzwonić? Nie zawracaj sobie głowy. Nieważne, do kogo dziś zadzwonisz, nie zostaniesz uratowany!” krzyknął Donn. Następnie zacisnął pięść i ponownie uderzył Rocco w brzuch. Ten ostatni znów zwymiotował na ziemię.
Jego droga koszula poplamiła się w ciągu kilku minut. Zapach był również obrzydliwy.
Rocco w tym czasie podtrzymywał się maską samochodu swojej żony. Był tak słaby, ale zdołał powiedzieć: „Skurwysynu, nic, co powiesz, mnie nie odstraszy. Na pewno będziesz cierpiał za to, co mi teraz robisz!”