Rozdział 479
Mola
Poczuł gorący przypływ niepokoju, gdy uwolnił uścisk z obrzydliwej kobiety, którą trzymał tak blisko. Do diabła z nią. Ale ona była jędzą, pomyślał wściekle, drżąc ze złości.
Uśmiechnęła się, jej szerokie, kuszące usta rozchyliły się, odsłaniając perłowo białe zęby. Delikatnie oblizała dolną wargę, rozbawienie i podniecenie przechodziły przez nią, gdy obserwował, jak twarz młodego mężczyzny rumieni się ze złości i pożądania.