Rozdział 210
„Nate...przygotuj medyków”. Rozkazuję przez połączenie umysłowe, ale nie czekam na jego odpowiedź. Nie jestem gotowy przyznać się do tego, co już wiem.
Z jadowitym warknięciem rozpoczynam atak, moi ludzie podążają za moim przykładem. Wchodzimy do kontenera transportowego, by znaleźć anonimowego łotra wchodzącego do jakiegoś ukrytego przejścia przez ziemię. Tak to robią.
„Złap go!” – żądam, wskazując ręką na drania próbującego uciec. Nie ma szans.