Rozdział 52 Flirtowanie z pacjentem
KIARA
To było szaleństwo. Nie miałam czasu, żeby się zatrzymać i porozmawiać z kimkolwiek, lecząc wszystkich po trochu. Te rany były przesiąknięte magią, ale jakoś potrafiłam je leczyć dużo szybciej i bez omdlenia. Czułam się inaczej odkąd się obudziłam. Przeze mnie przechodziła ta energia, czułam, jak krąży w moich żyłach. Nie tylko ja próbowałam skupić się na używaniu swojej zdolności, czułam, jak się ujawnia, wyczuwając swoje ograniczenia i wiedząc dokładnie, ile jej używam.
Nawet nie czułam się dziwnie i nowocześnie, używanie swojej zdolności wydawało się tak naturalne, jakbym nosiła tę wiedzę w swoich mocach od dnia narodzin. Obudzenie się i zobaczenie Raven w takim stanie przerażało mnie. Wiedza, że naraziła się na niebezpieczeństwo, aby mnie chronić, zamiast uciekać, sprawiła, że poczułam się tak emocjonalnie. Chciałam wycisnąć z niej wszystkie światła i powiedzieć, że jestem z niej dumna, jednocześnie ją za to strofując. Nie miała przy sobie nawet swojego wilka, bez względu na to, jak silna była, nie była w moim wieku ani na takim poziomie jak ja.