Rozdział 171
Rozdział 171 – Separacja
Ona
Kiedy Sinclair odszedł, wszystko, czego mój wilk chciał, to wspiąć się na najwyższą wieżę pałacu księcia i wyć w niebo, by wołać naszego partnera, aż nasze połączone głosy staną się chrapliwe. Zamiast tego pozwoliłem sobie na jedną godzinę taplania się – wszedłem do wanny z pianą, włączyłem najsmutniejszą piosenkę, jaką mogłem znaleźć i płakałem, aż moje łzy wyschły. Potem zebrałem się w sobie i ubrałem, chociaż czułem, że Sinclair oddala się coraz bardziej z każdą mijającą minutą.