Rozdział 57
Ona
Po raz drugi tego wieczoru wstrzymuję oddech, choć tym razem nie po to, by uchronić się przed nieprzyjemnymi zapachami czy chorobą.
Teraz czekam, czy Sinclair będzie wobec mnie szczery w sprawie swojej byłej żony, czy też znów mnie zawiedzie kolejnym kłamstwem. Prawdę mówiąc, spodziewam się, że mnie zawiedzie, choć nie sądzę, żeby miał złe intencje. Wręcz przeciwnie, myślę, że jest zbyt zdeterminowany, żeby mnie chronić – ale bardzo się myli, jeśli myśli, że trzymanie mnie w nieświadomości uczyni mnie bezpieczniejszym. Jeśli cokolwiek, narazi mnie na większe ryzyko. Nie chcę znów zostać zaskoczony, a po tym, co się stało z Mikiem, jestem szczególnie wrażliwy na nieuczciwość – bez względu na to, jak dobre intencje.