Rozdział 97
Rozdział 97 - Ciąża Lydii
„ Cóż, chyba to załatwia sprawę”. Zastanawiam się, gapiąc się na obraz dominujący na wąskim ekranie mojego smartfona. Co prawda, wysłała go kobieta, którą zapisałam w kontaktach jako „Kochanka Szatana” i jest wyśrodkowany tuż pod zdjęciem Lydii i Sinclaira w łóżku, ale nie sposób pomylić widoku pozytywnego testu ciążowego.
W swoim życiu przeprowadziłam już tyle testów domowych, że rozumiem, co oznaczają dwie różowe kreski wypełniające małe okienko z wynikami. To widok, którego pragnęłam tysiące razy, ale nigdy go nie zobaczyłam.