Rozdział 671
Nicholas miał na sobie czarny płaszcz, którego rąbek falował, gdy zrobił długi krok do przodu.
Podszedł do mnie, jego ciemne oczy zdawały się posiadać nieskończoną moc. W chwili, gdy nasze spojrzenia się spotkały, ogarnęło mnie poczucie spokoju.
Tylko Nicholas sprawił, że naprawdę pomyślałem o tym słowie. Był moim spokojem, ale był też moim zamieszaniem.