Rozdział 657
Podróż przebiegła w ciszy, a samochód w końcu zatrzymał się przed ponurym, szarym budynkiem mieszkalnym.
Nicholas był tu wcześniej i znał to miejsce. Więc poszedłem za nim, gdy wchodził piętro po piętrze budynku.
Dziecko, które miało około sześciu lat, było grzeczne i rozsądne. Słysząc znajomy głos kogoś, kto niedawno go odwiedził, otworzył drzwi z całej siły, jego małe dłonie zaczerwieniły się od zimnej klamki.