Rozdział 450
W sali konferencyjnej Nicholas stał przy oknie. Jedną rękę trzymał w kieszeni, a długie nogi miał swobodnie skrzyżowane. Nie okazywał żadnych oznak dyskomfortu, chociaż znajdował się na nieznanym terytorium.
Stał tam po prostu w milczeniu. Jego sama sylwetka niosła ciężar autorytetu.
Każdy, kto nie znał jego ostatnich przeżyć, nigdy nie skojarzyłby tej opanowanej postaci z mężczyzną, który zaledwie kilka dni wcześniej stał na krawędzi dachu, bliski załamania nerwowego.